Jak miałem rovera 1.4/1.6 czy teraz jeżdząc o'boschem nigdy nie czekałem nawet sekundy na ruszenie, wystawiam z garażu i od razu ruszam. Nie zauważyłem, by na ktorymkolwiek silniku było mniej mocy na zimnym albo gorzej ciągnał. Obecnego boscha po odpaleniu przegazowuję na 2k rpm i przełącza się na lpg, nie zauważyłem żeby pobierał olej (1L na 10.000km przy jeździe na samym LPG to chyba i tak za dobrze), komprechę ma wzorową, jedynie popychacze klepią przy mocniejszej przegazówce (no ale na castrolu to norma). Bosch jest w domu od nowości i jedyne co mu z silnikiem się stało to HGF w 2004r. po załozeniu instalacji gazowej, od tamtej pory nic nie bylo w nim robione. Więc z tym czekaniem wg mnie jest mit, nawet instrukcja dodana do poloneza mówi, żeby ruszyć najszybciej, jak to tylko możliwe. A w zimę najpierw skrobię szyby, później odpalam - czyli mam zaufanie do leopolda, że pojedzie: D W tej chwili bosch ma przejechane prawie 180tys, 175 wg GPSu osiągnął na prostej, więc jazda na zimnym mu nie jest straszna... btw. trzymając na wolnych obrotach przez te pare minut opierdzieliłby tyle benzyny, ze po roku takich praktyk można zarobić na nowy silnik.
1150kg ma w dowodzie pralka Boscha, 1120 miałem w dowodzie w GTI.