Wczoraj wieczorem w ciągu 40 minut spotkałem trzech gostków z "kompleksem Poloneza". 
Ojjj, ja też często mam takie historie. Przykładowo jedzie jakaś p...da autem z silnikiem 2,5 litra, wlecze się 80 km/h poza terenem zabudowanym. Kij wie czemu, jedzie na oparach i benzyny więc oszczędza, jest typem emeryta lub coś jeszcze innego. Zbieram się do wyprzedzania, depczę gaz, jestem na lewym pasie - i gdy kierowca zobaczy, że polonez go wyprzedza, to uruchamia się w jego mózgu małpka, daje gaz do dechy i jedziemy przez chwilę równo, po czym wkurwiony odpuszczam. Oczywiście przez chwilę jedzie szybciej, po czym usatysfakcjonowany znowu powraca do prędkości 80 km/h i znowu wkurzony muszę go wyprzedzać... A z drugiej strony sznur samochodów, przed nim pusta droga...
W ogóle odkąd podwyższono mandaty w Polsce panuje na drogach jakiś armagedon - jeżdżący 30 km/h na 50-tce trafiają się coraz częściej, co w połączeniu z na przykład przebudowywaną trasą Jędrzejów-Radom doprowadza do białej gorączki. Parę razy nie wytrzymałem nerwowo i zdziwionego kretyna tworzącego peleton na kilkadziesiąt aut najpierw solidnie wytrąbiłem, potem wyprzedziłem na ciągłej - raz widziałem, jak mi wyma"ch*"e ręką, ujmę na honorze musiał wywołać wyprzedzający go stary "borysewicz" - kilkanaście kilometrów dalej miałem kontrolę policyjną, debil zadzwonił z zemsty, że jadę pijany. Sami policjanci mówili, że szkoda, że nie da się zidentyfikować takich żartownisiów i zrobić im drobiazgowej kontroli stanu technicznego i wyposażenia auta, oni każde takie zgłoszenie muszą sprawdzić

.