Dzisiaj złożyłem silnik, próbuję go odpalić a on coś za szybko kręci. Robię pomiar i w moim roverku wychodzi po 3 bary na cylinder....
Wymieniłem uszczelniacze metoda Bociana, wszystko poszło sprawnie bez problemów.
Następnie zabrałem się za szklanki, wybijałem z nich grzybek, on wylatywał wraz z nim cylinderek (ten z taki z "kulką") oraz sprężynka.
Taki zestaw składałem do benzyny myłem potem do szklanki lałem trochę oleju następnie do grzybka do środka trochę oleju, potem sprężynkę cylinderek i całość do szklanki, aż było "clik" i grzybek chodził miekko nie jak wcześniej beton.
I nie wiem co może spowodować to że nagle nie ma kompresji, pewnie nie ma bo zawory się nie domykają ale dlaczego? źle robiłem szklanki?