Odświeżam po bardzo długiej przerwie.
Od czasu ostatniego posta auto długo nie jeździło o własnych siłach - gdzieś w okolicach 11.11.2019 r. mieliśmy mały pożar pod maską. Strzał w dolot spowodował rozerwanie całego układu i zerwanie przewodu paliwa z urządzenie wtryskowego. Na szczęście gaśnica 1kg załatwiła sprawę... A co spowodowało pożar? Śrubka od miksera LPG - wyskoczyła z gniazda, wpadła w dolot i podparła zawór ssący na 4 cylindrze... Awaria niczym u radzieckich konstruktorów rakiety N1 czyli klasyczne niedbalstwo, aż wstyd się przyznać
Od tamtej pory Caro zostało wstawione do garażu i na dobrą sprawę do lata 2021 nic przy nim nie robiłem. Plan był aby złożyć już odprężony motor i zrobić wszystko na tip top. W międzyczasie dorwałem w śmiesznych pieniądzach kompletne GSI z wiązką osprzętem i skrzynią. A któregoś wieczoru Brat nasunął mi myśl, że zamiast czekać aż poskładam ten motor odprężony, to wrzucić tego wielopunkta i cieszyć się jazdą.
I tak zrobiliśmy, ale najpierw trzeba było zrobić porządek w komorze. Wyleciała spalona wiązka silnika, serwo z pompa i zbiorniczkiem oraz wyczyszczony został wszechobecny proszek gaśniczy.
Po wyczyszczeniu zrobiło się nawet przytulnie.
Pożeniłem wiązkę silnika z GSI z fabryczną instalacją. W komorze silnika pojawiła się też dodatkowa skrzynka z przekaźnikami i bezpiecznikami. Zainstalowałem też bezpieczniki na plusowej klemie rozdzielając obwody na wiązkę sterownika silnika, wnętrza i dodatkowej skrzynki pod maską - coś czego mi seryjnie brakowało. Wiązka silnika dostała od razu wpięcie pod sterownik LPG - KME Nevo.
Przyszłościowo wleciała chłodnica z diesla.
Silnik przed wrzuceniem w budę dostał mały przegląd - zrzuciliśmy miskę zobaczyć co tam w trawie piszczy - panewki główne i korbowodowe w stanie idealnym, wałek już coś tam zaczynał się dziać ale na mój styl użytkowania nie ma to znaczenia. Do wymiany były za to pierścienie oporowe. Mając też wszystko na wierzchu wrzuciliśmy wtryskiwacze gazowe - Barracuda 130
I to by było w sumie na tyle z prac w 2021 r. Auto wróciło na drogi, jeździło całkiem przyjemnie odnosząc nawet drobne sukcesy, przeszczep się przyjął bezproblemowo. Na pamiątkę i ku przestrodze zostawiliśmy nadtopione podszybie z resztkami proszku gaśniczego.
Wszystko fajnie pięknie ale jednak seryjne OHV to nuda więc wziąłem się za robotę czyli turbo stage 2:
Spawy - bieda. Ale cóż, takie moje pierwsze podejście do spawania TIG-iem.
Do tego nowy wydech - przelot 2,25" na trzech tłumikach:
Wszystko sterowane sterownikiem standalone Easyecu 3+ zakupionym dawno temu do tego celu. Wrzucone też wtryski 350ccm.
Z rzeczy niesilnikowych to wleciały nowe opony Federal 595 RS-R 195/50 R15. Wiem, rozmiar deskorolka ale zależało mi na niższym profilu. Całkiem fajnie kleją, czuć potencjał.
Na chwilę obecną zostały do zrobienia mapy w nadciśnieniu, ale myślę że to kwestia tego tygodnia. Oczywiście zgrubne mapy bo szlifowanie tego zajmie pewnie dużo czasu i paliwa. Plan jest do tego taki: sterownik ma możliwość zapamiętania dwóch zestawów map paliwa i zapłonu - idealnie jeden zestaw pod PB a drugi pod LPG. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Do tego pozostałe plany na ten rok to poskładanie mostu ze szperą helikalną i zamontowanie drążka Panharda, aczkolwiek nie wiem czy się z tym wyrobię.