Most wyjąłem spod truckła i wtargałem do pomieszczenia, by ogołocić z reszty "zbędnych" elementów i sprawdzić ślad współpracy.
Sprawdzałem na smar ŁT-43 i powiem tak: jest znacznie lepiej niż się spodziewałem. Za sukces uważam już symetryczne odciskanie się zębów wałka na zębach koła. Te pierwsze wchodzą na ok. połowę głębokości tych drugich; może nieco więcej. Nie za płytko?
Nadmienię, iż na kole talerzowym nie jestem w stanie stwierdzić śladów zużycia. Dla mnie ono wygląda jak nowe.
Nie miałem przy sobie aparatu, a telefonem... No cóż, "szkoda kliszy" na gówniane zdjęcia, więc dzisiaj bez zdjęć, aczkolwiek najlepszy sprzęt, jakim dysponuję, to DMC-LS60, więc nie wiem, czy w ogóle dam radę wykonać zdjęcie, które dobrze zobrazuje, jak się z mechanizmem różnicowym sprawy mają.
Nadmiar smaru, który powyłaził, powpychałem w łożyska obudowy. Myślę, że nie zaszkodzi.
Trochę zielonej mazi próbowałem też wsadzić w rolki tylnego łożyska wałka. Niestety, oprócz smaru dostał się tam również szlam, zalegający w moście po spuszczeniu oleju. Pocieszam się, że w razie czego, łożyska wałka można wymieniać bez rozwalania całego mechanizmu różnicowego... A przynajmniej taką mam nadzieję.
