Wiem, że auto będzie jechać bez ładowania i jedzie, ale brakuje mu ze 20-30KM. głownie własnie przez pompę, która ma za słabe napięcie, ale na lpg jest podobnie.
w zeszłym roku jechaliśmy z żoną wraz campingiem w góry, naszym niezniszczalnym 1.4. gdzieś 20km przed sanokiem czuję, ze coś słabiej jedzie, górki sie same zrobiły bardziej strome, czy jak-sobie myśle. Po paru km byłem pewnien, że coś jest źle i zaczeła sie lekko żarzyć kontrolka. Co parę minut coraz bardziej.
Wiedziałem, że zaraz jest stacja, więc jadę-pod wzniesienie pod stacją ledwo podjechaliśmy na 2biegu z gazem w podłodze. Przykładam miernik- 13V-ładowania brak. na szybkości wyciągam alternator-skończyły się szczotki, montuję drugi, odpalam i za 20minut znów jesteśmy w trasie-auto jedzie normalnie. aku 74Ah dobrze naładowany i w dobrym stanie, a już spadek napięcia o tak niewielką wartość dał efekty.
Więc iskra, to jedno, a zasilanie kompa drugie.
ostatnio, przed swapem znów wysypał się altek-sytuacja analogiczna.
skakanie wskazówki obrotka i szarpanie, to moze być cpwk