Pamiętam moje pierwsze zetknięcie się z boschem. był rok chyba 2005.
lato, często jezdziłem Truckiem st 95 gaźnik stan katastrofa. Pewnego dnia, gdy coś się w nim zepsuło właściciel tego trucka, ojciec mojego kolegi, pożyczył od znajomego drugiego trucka. To był też st, tylko plus z blaszanymi bokami-nówka prawie-30tys nalotu. Cieszyłem się, że bedzie miała odmiana dla tamtego złomka. zapakowaliśmy graty, zasiadłem za sterem....jedziemy...zepsuty? nie może po prostu ciszej....nie....tak....na pewno?.....eee.... o mozna już 4 wrzucić....i 5....jednak nie lepiej 4
Ta było dawno temu a do dziś pamiętam jaki byłem rozczarowany pomimo młodego wieku i znikomego doświadczenia.
zwykły gażnik (bez lpg) był lepszy i nawet mniej palił.
Jeździłem kilkoma boschami, w tym takimi, co znawcy mówili, że "jadą" Nie, nie jechały nigdy.