Witajcie,
Tym razem moja kolej do napisania trochę o swoim Poldku ze stycznia 94r. Stałem się jego 3-cim właścicielem w marcu 2017r przy przebiegu 135 tys. Przy czym drugi właściciel był tylko figurantem w papierach i nie jeździł za często tym samochodem i tak jak z nim rozmawiałem to ma jeszcze DF’a i wtedy jeszcze polował na Borewicza. Z podstawowych informacjo no to kolor L80, silnik 1.5 GLE (klapa była wymieniana dlatego nie zgadza się naklejka) bez gazu, wersja golec, bez żadnych fajerwerków stąd też nudny. Obecny przebieg to trochę ponad 137 tys. Pierwotnie były plany pojechać nim w trasę wokół Bałtyku ale plany się zmieniły i w trasę pojedzie co innego, a ten zostanie odbudowany. Nie będzie jeździł za dużo, jest to czysto hobbystyczny projekt, żeby mieć samochód który cieszy oko i daje satysfakcję.
Kilka zdjęć, niestety nie są pierwszej jakości a i padało podczas ich robienia:
Poniżej bardzo zgrubna lista tego co zostanie zrobione:
1. Nadwozie i podwozie:W skrócie – wszystko. Przy zakupie było widać pomniejsze purchle rdzy w standardowych miejscach – ranty błotników. Buda została już rozebrana do gołej blachy i zostanie wypiaskowana cała. Przy demontażu wyszły oczywiście dziury, których nie dało się zauważyć przy zakupie jak na przykład tylne nadkola zewnętrzne mają już dziurę na wylot, końcówki progów z przodu zjedzone, a końcówki błotników z przodu ktoś już spawał. A przednie podłużnice z racji tego, że nie miały korków delikatnie zaczynają się rozwarstwiać – tragedii nie ma i buda się nie rozjeżdża. Przednie drzwi ktoś już robił przede mną tak – zdjęcia przewinęły się już przez forum wcześniej. Zostaną wymienione poszycia od listwy w dół. Długo myślałem nad tym jak podejść do tematu blach i rdzewienia spawów i blachy pod szpachlą. Długo szukałem warsztatu, który podjąłby się generalnego remontu blach i zastosowania zamiast standardowych spawów lutospawania (mały problem) i cynowania zamiast szpachli (duży problem), bo doszedłem do wniosku, że jak już robić to raz a porządnie a nie na 5 lat, bo ktoś źle szpachlę położył i zaczyna odpadać a pod spodem dziura. Bardzo ciężko znaleźć kogoś kto w ogóle to robi, bo mam wrażenie, że ta technika dopiero powoli zaczyna wracać do łask poza odbudowywaniem zabytkowych samochodów. Generalnie temat blach to temat rzeka.
Jak już będzie odmalowany to trzeba będzie go wygłuszyć. Zależy mi na fabrycznym wyglądzie na pierwszy rzut oka. Konkretnych planów jeszcze nie mam, bo to długa droga jeszcze do tego.
Tutaj zapakowany już do wjazdu na lawetę do blacharza:
2. ZawieszenieGeneralnie oprócz obluzowanych drążków kierowniczych i tego że trochę znosiło samochód na prawo (prawdopodobnie hamulce) to nic mu raczej nie dolegało poważnego. Ale z racji tego że i tak będzie odpinane od budy no to tutaj lista zmian:
-sworznie wahaczy – Ruville + Moog
-drążek kierowniczy – Moog (ostatnią sztukę sprowadzałem z Niemiec…)
-końcówki drążka – Ruville + Lemforder
-amortyzatory przód i tył KYB Premium (seryjne sprężyny i resory)
-wszystkie nowe śruby ocynkowane
-wszystkie nowe gumki i tulejki
Większość gratów już kupiona leży i czeka na zamontowanie, została sama drobnica jak śruby nakrętki, niektóre tulejki itd. Wszystko to co zostaje ze starego zawieszenia zostanie pomalowane proszkowo.
3.HamulceZostaje oryginalny Bendix ale zrobiony od nowa na nowych częściach i jedyne co zostaje ze starego układu to pompa hamulcowa, w której wymienione zostaną gumki. Pozostałe części nowe + miedziane przewody hamulcowe. Zastanawiam się tylko nad usztywnieniem pompy hamulcowej jakimś płaskownikiem do fartucha, bo sam wspornik jest tak gówniany, że wygiąłem go kluczem odkręcając jedną ze śrub… Z części nie fabrycznych pewnie wlecą tarcze i klocki jakiegoś TRW czy coś takiego, jeszcze nie wiem dokładnie, na pewno nie niby OEMowe tarcze i klocki od Fomara.
4.SilnikPodczas rozbierania zauważyłem, że nie jestem pierwszy, który przy nim grzebie – wymieniany był brok z tyłu silnika, bo większość uszczelek była na czerwony sylikon – który standardowo pojawił się też w misce olejowej…
Kilka miesięcy po kupnie była mierzona kompresja:
I-10,1
II-10,3
III-9,3
IV-10,2
Tragedii nie było w sumie silnik chodził bez większych problemów, jedyne co było nie tak to ktoś przeciągnął gwint na jednej śrubie od regulacji zaworów i jednego zaworu nie szło wyregulować.
Jeśli chodzi o wał to po dupie najbardziej dostały panewki główne, natomiast korbowodowe były przytarte do brązowego ale nie na dole a w okolicach zamków (niestety nie mam zdjęć, ale bez tragedii) Na gładzi jednego z cylindrów było widać delikatne rysy po czymś, ledwo zauważalne. Silnik został zawieziony do szlifierni. Zmierzyli wał i szok – okazuje się, że ani nie jest krzywy ani nawet nie kwalifikuje się do szlifowania a tylko do wypolerowania czopów i ma wymiar pod NOMINALNE panewki. Zdziwiłem się mocno i nie wiem czy to oni coś źle zmierzyli czy to jakaś magia żeby wał w Polonezie po 137 tys. Był pod nominalne panewki. Z pomiaru cylindrów natomiast muszę szukać tłoków na pierwszy szlif. Żeby nie było tak fajnie to ktoś przy wymianie rozrządu wcześniej porysował wałek dość mocno w miejscu gdzie jest uszczelniacz więc zapewne czeka mnie znalezienie nowego wałka, bo zapewne będzie taniej niż regeneracja. Natomiast krzywki i szklanki w dobrym stanie bez wytarć, rys itd.
Co do głowicy no to zostanie sprawdzona na pęknięcia i szczelność. Z racji tego że nigdy nie pracował ten silnik na gazie to zawory prawdopodobnie zostaną stare. Uszczelniacze zaworowe od VAG’a. Jeśli chodzi o osprzęt to kolektory zostają stare. Co się dało zregenerować to zostanie zregenerowane, to co się nie da pójdzie nowe.
Niestety zdjęć nie miałem kiedy zrobić
5.Skrzynia biegówCieknie spod dekla. Zazgrzytała kilka razy przy wrzucaniu na 2. Wałek sprzęgłowy mocno hałasuje. Całość zostanie wyczyszczona, wszystkie łożyska zostaną wymienione (większość FŁT), koła zostają stare żeby nie wyło, wymienione zostaną synchronizatory na pierwszym i drugim biegu razem z przesuwką. Więcej nie widzę sensu w niej grzebać, bo działa bez większych problemów.
6.Wał i mostWał został już rozłączony, w nową podporę pójdzie łożysko FAG a krzyżaki GKN od Landrovera Freelander. Most trochę wyje ale tragedii nie ma z nim. Nie chcę go rozbierać i wymieniać uszczelniacza flanszy, zostanie wypiaskowany i pomalowany od nowa + wymiana uszczelek. Łożyska na półosiach są już ostro rozsypane. Prawe jeszcze szumi, natomiast lewe przy obracaniu półosią dosłownie grzechocze. FAGi na wymianę już są zakupione.
7.KołaBrak planów – na razie jest stalówka 13 fabryczna i Stomile. Wybór felg i opon to będzie ostatnia chyba rzecz jaka zostanie zamontowana w tym samochodzie :D
8.Wyposażenie dodatkoweJako wyposażenie dodatkowe zostało zamontowane radio Pionner, ale zastanawiam się nad wymianą go na coś z epoki oraz wiązka grzanych foteli. Jak gdzieś trafię oryginalne przełączniki to się zastanowię czy montować maty itd. Wiązkę położę na zaś, bo mam drugą wiązkę w której jest ona zaszyta. Dodatkowo ze względów praktycznych w drzwi wleci oryginalny centralny zamek Mery i alarm Proxima. Elektryczne sterowanie poziomu przednich lamp z Lanosa. Ogólnie jak jest golcem to golcem nadal pozostanie. :D
Niedługo może pojawią się pierwsze zdjęcia z piaskowania budy.
Tymczasem na tą chwilę to tyle