Trzeba mu było wytłumaczyć że od minerała zablokują się hydropopychacze i skosi mu wałek rozrządu.
Przede wszystkim z właścicielem nie ma w ogóle kontaktu. Klient zostawia auto pod biurem, kluczyki i dokumenty w biurze i czeka na telefon, że gotowe do odbioru.
Ja dywagowałem z majstrem, który się tym autem "opiekuje" i tak jak napisałem wcześniej "ch*"a dało takie tłumaczenie... Gość żyje cały czas w epoce bez hydropopychaczy, gdzie jakość oleju nie miała aż takiego znaczenia dla trwałości wałka.
Jak już wcześniej pisałem najchętniej wszystkie majstry w wieku 40+ z warsztatu lali by tam Selektol bo pierwotnie taki zalecała fabryka, ci młodsi mogliby zaszaleć i wlać 10W40. Nawiasem mówiąc to to atu miało pod maską naklejkę głoszącą "zalecany olej 15W40"... Więc leją 15W40 i nie przegadasz - jest naklejka, widać tak zalecała fabryka, tak musi być.
Wgl, jak dziś widziałem co gość odjerzyurbanił to aż się załamałem. W tym polonezie coś skrzypiało w zawieszeniu. Ja mówię, pewnie podkładka pod sprężyną, majster stwierdził w sworzniu nie ma smaru, ostatecznie okazało się, że padła tulejka w górnym wahaczu, ale dla pewności nawiercił sworzeń i wlał doń oleju, a całość zatkał silikonem

I jeszcze miał poczucie dobrze wykonanej roboty, bo jak to ujął zajął się tym "z dobrego serca".
Zima, pogoda wiosenna - jak by nie patrzeć - do lata ma się nijak.
Jak było ~10*C, słoneczko i sucho to na dobrą sprawę można powiedzieć, że jeżdżony (prawie) jak w lecie
![;] ;]](http://forum.fsoptk.pl/Smileys/emoty/krzywy.gif)
W temacie, sprawdziłem czy kombi nie naprawiło się samo, niestety nie.
Przez przypadek nabyłem dwa Grocki w zielone paski do malucha - odpowiedniki polonezowych STD. Stan średni, ale cena bardziej niż atrakcyjna, więc grzechem było nie brać. Muszę jeszcze znaleźć jakąś zdrową kanapę i będę mógł oddać wszystko do tapicera celem renowacji i wymiany poszycia.