Wg mnie obniżanie poloneza metodami chałupniczymi mija się z celem,
No, może i nic nie zyskałem na drodze hamowania, ale przy -1 i1/3 zwoja dużo łatwiej mi wyczuć hamulce przy hamowaniu awaryjnym, bo od razu mogę się skoncentrować na dawkowaniu siły hamowania, a nie czekać aż auto zanurkuje.
żeby to osiągnąć ucięcie sprężyn nie wystarczy, trzebaby właściwie wykonać cały zawias od nowa, projektując go właśnie do rajdu.
Trochę przesadzasz. Owszem, dobrze dobrane amortyzatory i sprężyny od początku wykonane jako twardsze i niższe by bardzo pomogły, ale nie trzeba od razu wycinać wnęk na koła i i wyspawywać nowych jak w aucie WRC żeby auto sobie dobrze radziło w jeździe sportowej
https://www.facebook.com/FSOsport/videos/430647190834907/Mimo wszystko, trochę skoku jeszcze ma:
Skoku tak jest sporo, można nawet skrócić odbój i mieć skoku więcej (Trzeba by tylko policzyć ile, żeby na kontrze opona nie hamowała o błotnik), największy problem to amortyzator.
Do takiego zastosowania, to jakiekolwiek ciachanie sprężyn jest poronionym pomysłem. Ale nie dramatyzowałbym aż tak - mimo wszystko OBR też nie stosował jakichś bardzo finezyjnych metod, a zawieszenie konstrukcyjnie pozostało nie zmienione (czyt. wielowahacz na drążku reakcyjnym).
Bo nie mógł. Homologacja FIA nie wybacza. Największym przewałem na homologacji w OBR jaki widziałem, było wycięcie kanałów wentylacyjnych w pasie przednim, do hamulców. Tzn, przewał jak przewał, bo przeczytałem wszyskie homologacje i nie było tam ani słowa o pasie przednim, ani zdjęcia.Na dobrą sprawę, do końca nie wiadomo co było w oryginalnych samochodach ze OBR'u bo rzekomo żaden nie przetrwał do naszych czasów.
Podejrzewam, że nawet jeśli nie zmieniali punktów mocowania wahaczy/samych wahaczy to np. mogli kombinować coś z górnymi odbojami tak żeby zwiększyć jego skok. Poza tym, ten zawias pochodzi jeszcze z lat 50'tych, więc niejako domyślnie miał on poradzić sobie na nawierzchni każdego rodzaju, od asfaltu, przez bruk, po bezdroża. Być może właśnie dlatego PNy i DFy dość dobrze radziły sobie w rajdach.
Na pewno sprężyny nie miały nic wspólnego z jakąkolwiek serią, resory były dwupiórowe ale grubsze, amortyzatory zupełnie inne, i ponoć były regulowalne punkty mocowania amortyzatorów.
Patrząc po zachowaniu przednich kół, które na oko standardowo nie miały dużego negatywu, były zmienione punkty mocowania dolnego wahacza, bo zamiast kłaść się w pozytyw jak w serii, zostawały prosto.
Jaroszewicza bym o to nie pytał, on głównie pamięta to, co ktoś o nim napisał, a nie to co było zrobione.
Adam Polak też, nie pamięta koloru własnego samochodu na danym rajdzie zagranicznym.
kombinować coś z górnymi odbojami tak żeby zwiększyć jego skok.
Skok jest całkiem spory, gdybym chciał coś kobinować żeby mieć więcej kontaktu z podłożem przy lotach, to bym ciął długie dolne, i posadził auto niżej, a nie cienkie górne. Załóżmy że o 2 cm powiększasz dziury na koła w błotnikach ( w samych wnękach jest spory zapas fabrycznie) i robisz pod to laminatowe poszerzenia.
Myślisz że sędzia nie mający w homologacji średnicy wnęk, na oko by zauważył że coś pokombinowano?
