Jakoś tak zeszło, że nie zauważyłem długiego weekendu... W piątek zabrałem się za wymianę górnego sworznia, który trzeba było odciąć, nie tylko odwiercić nity, ale i sam sworzeń, co z nakrętką się w zwrotnicy kręcił. W sobotę dokończyłem, ale przewód elastyczny zacisku lewego był w takim stanie, że tego nie chciałem ignorować. Na szczęście z kłopotami, ale od stalowego odkręciłem, więc to przynajmniej nie masakrowało. Przy odpowietrzaniu zacisku lipa, bo ciągle powietrze, a pedał jak sprzęgło. W końcu wypatrzyłem mokrą plamę pod pompą i przypomniałem sobie, że przecież miesiąc temu płynu dolewałem, bo się kontrolka świeciła. Więc Karus na spowalniaczach pod dom, a Atuś na kanał. Podładowany w niedzielę po przejechaniu 10 km Atuś umarł na gorąco rozrusznikiem... Wymiana aku nic nie dała (miałem w bagażniku, bo ładowanie słabe), tylko trzeba było odczekać aż ostygnie. A więc wczoraj wieczorem reanimowałem inny rozrusznik, szukałem przyczyny zacinania się bendixu (3h), a dzisiaj montaż. Przy okazji okazało się, że kompresor klimy mokry od oleju, coś mi się zdaje że klimatyzacja jest pusta, jak pasek założę, to się przekonamy. Jeszcze tylko kontrola hamulców z przodu, bo prawe koło za ostro hamowało (albo lewe za słabo

), i można się umyć. Po przejechaniu 20 km hamowanie jakoś się wyrównało. Teraz czekam na nowy stary alternator od Alfy, bo teraz ładowanie mam na poziomie 13,1 na światłach bez szyby i dmuchawy, i zamawianie pompy z serwem, tylko że serwo niepotrzebne, nie będę się kopać z jego wymianą. Jest gdzieś sprzedaż samej pompy hamulcowej nowej??
Jak teraz patrzę na opis prac, to rozumiem, dlaczego mnie tak ręce boleją...