Mam wrażenie że większość modli się i chodzi do kościoła dla pokazania się, a nie z prawdziwej wiary
Ale to nie jest żadne wrażenie, tylko fakt oczywisty. Ja sam już to obserwuję od ładnych kilkunastu lat. Prawda jest taka, że większość ludzi uważa się za katolików, ale w codziennym życiu, to jakoś daleko im do tego. Tak na dobrą sprawę, gdyby ludzie żyli wedle tych wszystkich praw itd, to by ich inni zajechali w życiu, bo zasada nadstawiania drugiego policzka, raczej się nieco kłóci z obecnymi czasami. Ale co by nie było, to ci sami ludzie, wytykają palcami tych wszystkich, którzy nie udają katolików, tak jak oni. Ja nadal "należę" do KK, nie mam zamiaru się wypisywać, ale też nikt nie przymusi mnie do chodzenia do kościoła. Jeśli poczuję taką potrzebę, to pójdę, sam dla siebie. Wyszedłem z założenia, że jeśli miałbym tam iść i patrzeć na ściany, to lepiej siedzieć w domu. Po co udawać? Okazjonalnie ślub, czy jakieś chrzciny, czy pogrzeb, to się idzie i to nie musu, tylko z szacunku dla "zapraszającego" Nikt przecież nikogo nie wygoni. Jak byłem dzieciakiem, podchodziłem do tego inaczej, wiadomo, ale z czasem, zacząłem patrzeć na to inaczej i widziałem też tą wszechobecną obłudę. Ludzie chodzą, bo "tak wypada" i "żeby inni widzieli" żeby można było potem tamtych palcami wytykać.