"ludzie już widzieli takie ceny i są w stanie je zaakceptować"
To jest akurat tylko część prawdy. Wczoraj cena baryłki ropy wzrosła do blisko 120 dolarów. Z jednej baryłki masz trochę ponad 19l benzyny. Czyli nie uwzgledniając kosztów produkcji to 1l beznyny wynosiłby ~3,33 zł/l. Teraz dodaj do tego koszta produkcji i wychodzi to co wychodzi. Na dziś w hurcie litr benzyny 95 kosztuje ~5,83 zł. Dodając 8% VAT wychodzi ~6,20 zł/l i to jest cena, gdyby stacje działały pro publico bono. A przecież im rachunki za prąd i gaz też wzrosły kilkaset procent, koszty pracowników też.
Moim zdaniem teraz już będzie tylko efekt domina. I to nie jest kwestia czy ludzie widzieli już jakś cenę czy nie. Po prostu ta "kula śnieżna" w postaci inflacji już jest takich rozmiarów, że nie ma możliwości przed nią uciec, ani jej zatrzymać. Nie ma się co oszukiwać, to w jak zastraszającym tempie wzrastają ceny obcych walut światczy tylko i wyłącznieo tym, że polska gospodarka bardzo mocno zwalnia. A jeśli tak, to jest duże pradwdopodobieństwo, że wrócimy do stanu z drugiej połowy lat 90'tych/pierwszej dekady lat dwutysięcznych, jeśli chodzi o stan gospodarki, rynek pracy etc. Generalnie szykuje się załamanie gospodarcze jakiego ten kraj dawno nie doświadczył. Przedsmak mieliśmy na wiosnę 2 lata temu, gdy wszyscy osrali się koronką, a to będzie ze kilka, a może kilkanaście razy mocniejsze tąpnięcie.
Niestety, ta wojna PiSowi spadła jak gwiazdka z nieba. Znowu będą mogli zwalić wysokie ceny na "czynniki obiektywne".
".
Mało tego partyjni dygnitarze przebierają nogami, aby tylko dołączyć do tej wojny przeciwko Rosji. Niezależnie od jej kosztów, bo w ich opinii przysporzy im to kolejnych punktów poparcia zarówno w kraju jak i za granicą. Pytanie tylko po co im poparcie, jeśli wyparowaliby podczas nalotu atomowego na Warszawę?
Choć z drugiej strony Władek zapowiadając "odwet jakiego świat nie widział" raczej nie miał na myśli ataku nuklearnego. Zdecydowanie bardziej obstawiałbym na całkowite przejęcie/zniszczenie (od strony softu) infrastruktury informatycznej. Bo takiego odwetu rzeczywiście świat jeszcze nie widział. A w przypadku większości krajów I świata spowodowałoby to praktyczne paraliż całych państw, a ich obywateli odcięłoby to de facto od środków do życia. Generalnie raczej nikt normalny (a wbrew zachodniej propagadzie W.W.P. taki jest) nie będzie skażał promieniowaniem na kilkaset lat ziemi, którą w perspektywie będzie chciał zasiedlić obywatelami swojego państwa, mając jako alternatywę równie skuteczne i bezkrwawe rozwiązanie.
Skoro paliwa niby nam nie brakuje, to skąd te limity na stacjach?
Odpowiedź jest prosta. Rezerwy strategiczne RP są tak małe, że "ch*" wie, czy paliwa wystarczyło by na jakiś "dłuższy" czas walki WP (i jako dłuższy czas mam na myśli ponad tydzień, bo wg bardzo optymistycznych przewidywań maksymalnie tyle zajęłoby ruskim przejście od wschodu na zachód), a co dopiero mówić o cywilach. Tak jak piszesz, to państwo jest teoretyczne. Taki typowy bantustan z porzytecznymi idiotami u steru.