Nie roztarczam wizji obniżek, raczej sam się zastanawiam (może naiwnie) na nie licząc, co się może stać. Za Bajtusa dostaliśmy najwyższe ceny od lat, i przekroczenie magicznej bariery 5, 6 a potem 7zł, na co żadna władza się do tej pory nie odważyła. Ja raczej liczę na powrót do okradania nas w mniejszym stopniu, niż to miało miejsce do tej pory. Nie spodziewam się, że zlikwidują akcyzę, jak to niektórzy myśleli entuzjaści wstawania z kolan, przypominając kaczyńskiego z kanistrem. Jednak wysokie ceny paliw szkodzą na dłuższą metę wszystkim, szczególnie napędzając rozdmuchaną inflację, którą obiecali obniżyć, a utrzymując wysokie ceny paliw, to będzie trudne. A jak wyjdzie, zobaczymy w praniu. W każdym razie, niech brudna pała spada ze stanowiska i przestanie zarabiać miliony, wcale mi go nie żal. Zasłużył sobie, pokazując, że można nas okradać jeszcze bardziej bezczelnie, niż miało to miejsce do 2020 roku.
W każdym razie, trochę optymizmu nie zaszkodzi, żeby całkowicie nie zamienić się w zgryźliwego tetryka.