a czym się różnią Chiny od USA ?
Oj, wieloma rzeczami. W USA nie odbierają prawa do podróży lotniczych, ani do tego żeby twoje dzieci studiowały, za krytykowanie rządu. W Chinach można tak oberwać i jeszcze stracić pracę, za to, i za krytykowanie Kung Fu, a nawet za porównanie wyglądu pierwszego sekretarza do postaci z kreskówki.
Do tego w Chinach uczy się dzieci nienawiści do innych narodów, zwłaszcza Japończyków ale też Amerykanów. Uczy się deptania flag, a w przedszkolach są ćwiczenia z bicia manekinów w obcych mundurach z użyciem małych mieczy. Jednocześnie wmawia się im że cały świat jest zły i że są pokrzywdzeni. Tak samo edukowali młodzież Naziści.
To USA wywołało w ostatnich 30 latach kilkanaście wojen i zlikwidowało wiele żyć. A Chiny sobie po cichu robią interesy.
O ile mam ogromne zastrzeżenia do wojen w Iraku i Libii, to jednak większość wojen USA prowadziły przeciwko sojusznikom ZSRR. A Chiny, owszem działają bardziej w stylu ZSRR który wolał długo urabiać dany kraj agentami wpływu i ewentualnie wywołać wojnę domową, jak w Bangladeszu w 72, gdzie najpierw urobili sobie elity i wspierali otwieranie dziwnych kierunków jak "Historia Walk Ulicznych", a potem w pudełkach opisanych jako książki wysyłali tam Kałasznikowy.
Ale kupowanie Niemieckich produktów historycznie powinno być straszniejsze niż Chińskich.
Akurat nie, bo aktualnie w Niemczech Nazizm ma może 0,5% poparcia, a coś mocno w stylu Nazizmu ma Chinach poparcie większości społeczeństwa. Oni by chcieli podbić Tajwan, wymordować całą Japonię, następnie USA, a potem podporządkować sobie resztę świata. Oczywiście mówię o mentalności ludzi. Ich partii komunistycznej wystarczyłoby podbicie Tajwanu, Japonii i podporządkowanie sobie Azji Południowo-Wschodniej. Na nasze nieszczęście, Rosja i Chiny są sojusznikami.