wskrzeszam temat bo chciałem pochwalić się III ewolucją wspomagania w moim roverku.
I ewolucja to oczywiście przekładnia kierownicza ze wspomaganiem plus oryginalna pompa od poloneza napędzana paskiem z alternatora (wymysł mechanika, który się tego podjął, gdzieś w tym temacie są chyba zdjęcia jak to wyglądało). działało to jako tak ale niestety po pół roku jazdy szlak trafił alternator.
II ewolucja polegała na zastąpieniu napędu pompy z alternatora na normalne z wału silnika co wymusiło dorobienie nowego koła pasowego czyli połączeniu w jedno oryginalnego koła z rovera z kołem od wspomagania z poloneza. poprawa znaczna, alternator żyje do dzisiaj z tyci problemami innego pokroju ale to w innym temacie.
III ewolucja, na 100% ostatnia to zamiana pompy od poloneza na oryginalną od Land Rovera Freelandera. niestety zamontowanie pompy od poloneza w przy silniku od rovera było dość niefortunne (raczej to wina mechanika, który to robił), pompa zamontowane była do góry nogami, na zmodyfikowanym wsporniku od poloneza przez co nie była idealnie wlinii z kołem pasowym. ułożenie takie spowodował pęknięcie wspornika (dwukrotnie).
Jakiś czas temu wpadło mi w ręce kompletne wspomaganie właśnie z Freelandera z silnikiem 1,8 czyli pompa, wspornik, koło pasowe, wszystkie śruby a nawet pasek (na zdjęciach widać że jest już lekko popękany ale założony został aby to działało w najbliższym czasie zostanie wymieniony na nowy).
tak więc teraz wspomaganie chodzi jak fabryczne, miałem obawy o to czy zmieści się pompa koło parownika od gazu ale weszło z 2 cm luzem. musiałem dokupić krótszy przewód hydrauliczny i dorobić nowy powrotny a wszystko zajęło mi 3 godz pracy w dwie osoby.

zapytacie pewnie o koszty, i tu jest właśnie haczyk. mnie cały ten komplet kosztował dosłownie "kratę piwa" :D dodatkowe koszty to nowy przewód hydrauliczny i kruciec do połączenia pompy z przewodem bo pompa od poloneza na nakręcany a od rovera wkręcany.
jeśli ktoś zdobędzie podobny zestaw to naprawdę polecam go zamontować. pozdrawiam