"Jak inni jezdzili roverami to Ty moze Reksia pedałowałeś" - rzeczywiście kulturą powiało od ciebie Senn. Nie masz pojęcia ile mam lat wiec zastanów sie co piszesz. Jak zakładałeś spoilery pod zderzakami i zegary indiglo do swojego caro to ja właśnie bawiłem się dolotami powietrza. Ten dolot został , bo najlepiej auto z nim jezdziło dlatego wrzuciłem te zdjecia. Myslałem ze ktoś spróbuje u siebie, ewentualnie pokaze inny ciekawy patent. Wymyslił to mój kumpel (wydział mechaniczny politechniki krakowskiej) z tatą (licencjonowany pilot po AGH). Troche się kumają w aerodynamice, termodynamice itp. Ja mniej,niestety nie policze ci takiego dolotu chociaż wiem ze jest to do zrobienia. Niestety nie mam wyników z hamowni. Rozumiem nieufność, gdyz takich cudownych wspomagaczy w internecie jest mnóstwo. Nie bede ci pisał

!setny!!! raz ze juz kilka lat z tym jezdze i kilku znajomych tez i nikomu nic nie zalało. Wiem co sie stanie po zassaniu wody i twoje obawy są uzasadnione. Zobacz sobie na jakiej wysokosci jest ten dolot, a na jakiej w mustangu ze stronki którą podałem. Pomysł był taki, ze skoro auto jadąc pcha powierzchnią czołową powietrze to mozna to wykorzystac.
"Dynamiczne doladowanie to jak AndrewS i Elwood zauwazyl przy predkosciach znikomych nie ma zadnego wplywu." - na tym właśnie polega dynamiczne doładowanie kolego, ze nie działa przy niewielkich predkosciach, to nie jest turbosprężarka, ale bankowo rozrzedzi ci gaz w mikserze i silnik zgasnie juz przy 40km/h, czyli cos chyba wieje? Za to jest plus w stosunku do seryjnego układu ze stale ciągnie zimne powietrze! W dodatku nie usuwasz puszki, zeby przy niskich obrotach nie stracic momentu obrotowego, którego w 1.4 totalnie brakuje.
Wg. ciebie to jest bzdet itp. Daj szanse innym popróbowac. Efekty są zauważalne w codziennej jezdzie. Ktoś spróbuje, ty nie musisz.
"czesc osób wiele juz rzeczy robila i etap typu stozki/magnetyzery/customowe doloty/chip-oporniki i inne tego typu wynalazki ma juz dawno za soba i wie ze daje to efekty w granicach błedu pomiarowego" - --------- jak juz cos robić to z głową, tego typu dolot zimnego powietrza w kadecie GSI 16v daje 10km, badane na hamowni. Poszukam tej gazety i wrzucę tu na forum z wynikami. Poza tym ten temat dla tych co chcą popróbować zmodyfikowac układ dolotowy? Nie pisz mi o zaletach nowych kabli i świec, bo zakładam ze modyfikując auto najpierw musi byc sprawne.
"Ewentualnie teraz moze dawac(ALE WCALE NIE MUSI) minimalny efekt jak temp na zewnatrz jest -16 i powietrze ma wiecej tlenu i komp doleje ciut wiecej wachy, a gesty olej w niedogrzanym silniku uszczelnia go troche zwiekszajac kompresje i niweluje zuzycie ale motor sie dłuzej nagrzewa i wiecej pali" ---------- To chyba proste jest ze zawsze jest cieplej pod maską niż przed maską, wiec silnik zasysa gestsze powietrze przez taki dolot (objętościowo wieksza ilość tlenu). Nawet jak na zewnątrz jest 30 stopni to pod maską jest cieplej chyba ? Jesli chcesz miec pełną moc silnika to musi byc dobrze zagrzany i po to ten dolot zeby nie ciągnął z pod maski powietrza. W niektórych autach masz seryjnie z nadkola, a w innych masz dziury w masce. Czemuś to służy? Nikt ci nie obiecuje przyrostu mocy w granicach 50%,ale zawsze to jest + dla osiągów. Nawet jezeli to tylko elastyczność a nie moc maksymalna.