Jakiekolwiek cieszenie się, że komuś dowalili jest takie polskie, nasze, narodowe, więc śmiało. W imię ojcu i synowi, dopierdolcie sąsiadowi
Wspomniałem o tym, bo nawet tutaj na forum, czytałem pochwały odnośnie "dojechania" właścicieli zabytków, bo "każdy z nich kombinuje".
A wszystko po to, żeby nie było furtki w SCT i te śmierdzące starocia pod presją podatków i państwa usilnie złomować, żeby jeździły tylko "czyste elektryki" zasilane gut ślunskim wunglem.
Wszelakie działania wymierzone w starsze samochody, wpisują się właśnie w to, żeby ludzie jak najszybciej się ich pozbyli i "ch*j tych koryciarzy obchodzi, czym ludzie będą jeździć. Możemy się z tego śmiać, ale jeśli ktoś nie zatrzyma tego szaleństwa, to na pewno nie będziemy tymi, którzy będą się śmiali ostatni.
Te zmiany kryteriów dotyczą pojazdów, które dopiero mają być wpisane do ewidencji zabytków. Te, które do tej ewidencji zostały wpisane już w niej zostaną.
To jest jasne, przynajmniej dla mnie i nie o to się rozchodzi, tylko o utrudnianie sprawy potencjalnym chętnym.
Drugą sprawą jest to, że w myśl ustawy o UFG pojazdem zwolnionym z ciągłości OC (czyli największego benefitu płynącego z posiadania żółtych blach, zaraz po braku OBT) jest pojazd unikatowy, a ten dalej może mieć 25 lat, ale musi mieć opinię rzeczoznawcy.
Kiedyś tu linkowałem artykuł z którego wynikało, że i z tym "problemem" planują sobie poradzić i żadne żółte, złote, czy platynowe tablice nie pomogą w niepłaceniu oc. bo każdy zarejestrowany pojazd, będzie musiał mieć ciągłość. Nie wiem, co z tego wyjdzie, ale plany są, a dla ubezpieczalni, to jest kuszący "kawałek" tortu.
https://www.auto-swiat.pl/wiadomosci/aktualnosci/samochody-zabytkowe-powinny-miec-stale-ubezpieczenie-oc-zmiany-w-prawie/kfzebdnSzkoda słów na to wszystko. Ewidentnie wszystko zmierza, żeby możliwie jak najwięcej ludzi "wysadzić" z samochodów i zmusić do przesiadki na transport zbiorowy.
Jak pisałem wyżej, trend jest właśnie taki, by ludziom jak najbardziej dokuczyć i to nie tylko w kwestii posiadania własnego samochodu.
Ja wiem, że wam się wydaje, że "może to jakoś będzie" ale obawiam się, że te czasy powoli mijają. Nikt nie pozwoli, by ludziom żyło się za dobrze. Każde nowe prawo, każdy przepis i nakaz/zakaz, to potencjalny pieniądz i zysk dla tzw. skarbu państwa, a z tego nikt łatwo nie zrezygnuje. Dlatego zaprawdę powiadam wam, jeszcze się srogo zdziwimy.
No chyba, że wcześniej się to wszystko rozpierdoli, albo "wujek Władek wpadnie z wizytą".