ludzie dajcie żyć. To jest forum dla przedszkolaków, żeby każdy się chwalił swoimi koślawymi rysunkami?
Wiesz, na forach FSO udzielam się od wielu lat, zacząłem już jako głupi dzieciak co miało fatalne skutki. Plus jest ten że pamiętam co się tu działo i były tematy typu "coś mi się urwało z tyłu i nie wiem co to jest". Rysunek zrobiłem bodaj w kilka minut w przerwie między innymi zajęciami, po to żeby ktoś kto się na sprawie nie zna, mógł z grubsza się zorientować jak to wygląda ,a przedewszystkim CO można zrobić. Może dla ciebie pewne sprawy są oczywiste, ale większość ludzi nie ma pojęcia jak wygląda tak naprawdę zawieszenie i co można w Polonezie przerobić. Może nie mam imponującej wiedzy technicznej itp. ale staram się w przystępny sposób przekazywać ją tym którzy jej w ogóle nie mają bo chciałbym żeby wykorzystać potencjał trafiający na złomowska, poratować ludzi i jedno i drugie zobaczyć w duecie na jakiś rajdach... Zawsze tak działam, robię filmy, zakładam tematy na różnych forach i zawsze ktoś się da przekonać że Polonez nie był taki zły albo że to niezły pomysł by się tym autem pościgać. A skoro już ktoś się chce ścigać to ja chcę mu to ułatwić, np. takim schematem. Nie potrzebujesz go- nie musisz oglądać, uważasz że ma błędy- zrób lepszy. Na pewno komuś to pomoże.
Jechałem polonezem z Opola nad morze, rok później jechałem tą samą trasę Fordem Fusion, specjalnych różnić nie odczułem, no ale ani tu ani tu panharda niet
W Fordzie Fusion ci tylna oś nie lata bo to inna konstrukcja zawieszenia. Jestem zdziwiony że nie zauważyłeś różnicy, może nie masz wyczucia. Gdy wsiadłem do Poloneza i się przejechałem od razu odczułem że pewne rzeczy pracują zupełnie inaczej i wykazują tak pewne plusy jak i pewne trudności.
Chyba jednak nie, panhard jest w jednym miejscu zamontowany do nadwozia, w drugim do mostu, a ponieważ jego długość jest stała wiec będzie wyrywać most.
Zgadza się ale:
twardym zawieszeniem że może i będzie działać ale jak to się wsadzi do seryjnego tapczana to będzie loteria co puści prędzej mocowanie resoru czy panharda.
Podejrzewam że nawet bez Panharda jest przy sportowej jeździe potencjał żeby urwać bo przesunięcia są masakryczne.
Oczywiście lepszy byłby prostowód Watta tylko że trudniej by to było zamontować ,a poza tym trzeba by przy nim być cholernie precyzyjnym w wytyczaniu długości i punktów mocowania bo źle dobrany by usiłował przy ugięciu wystrzelić most do tyłu.
Na KJSie brak Panharda bywa że nawet pomaga przerzucić auto ale też to nie jest do końca dobre ,a poważnego rajdu bym bez dodatkowego umocowania mostu nie pojechał. Weźmy też pod uwagę że rajdówki i tak mają skrócone życie podzespołów ,a także życie nadwozia jeśli nie zostanie ono wzmocnione.
Jak miałby wyrywać most skoro drążek przykręcony jest do nadwozia i nic za niego nie ciągnie?
Jak Panhard się prostuje to występuje jakieśtam lekkie przesunięcie mostu- ale stałe i mniejsze niż samoistne - dlatego Panhard stabilizuje kurs. To prostowanie wygląda podobnie do prostowania wału napędowego- z tym że wał jest precyzyjnie wyliczony z prostowaniem resorów i ugieciem wieszaków tak że jak most się przesuwa to wał zawsze ma końcówkę w tej samej odległości.
Oczywistym jest że Panhard ma swoje wady, jednak jest to dla potrzeb sportu bezpieczniejsze i pewniejsze wynikowo rozwiązanie niż całkowity brak stabilizacji położenia mostu.