Prawie cały dzień dzisiaj za kółkiem- powrót z Władysławowa.
Po drodze zniknął mi prąd

na wylocie z wegrowa. Zapozyczylem prądu z innego autka i jakoś dojechałem do domu. Co dziwne kontrolka ładowania nawet ni zaswiecila się przy ładowaniu 12,4V. A po wyłączeniu zapłonu to się świeci.
Kolejna przygoda to to, że dojechałem do domu na resztkach benzyny. Mając ponad 1/4 zbiornika pb, na shellu przy obwodnicy Elbląga dolalem 26 l pb i to ledwo mi wystarczyło do domu. Jadąc do wladka zalalem pod korek i zrobiłem ponad 500 km. Gdzie po zaswieceniu rezerwy zrobiłem 20 km.