Z tego co wiem, (albo co mi się wydaje) to ktoś, kto mieszka w mieście (w bloku) i posiada własny garaż, choćby blaszaka, to chyba musi uchodzić za prawdziwego krezusa, bo znakomita większość ludzi, musi parkować fury pod blokiem i narażać je na zniszczenia, spowodowane przez takich, co to im się nudzi i z nudów, to albo podpalają, albo rysują, albo koła przebijają, jak niedawno. A "zwyczaj" naprawiania aut pod blokiem, czy gdzieś na najazdach, pochodzi chyba jeszcze z komuny, kiedy to społeczeństwo, w większości, może i nie było zamożne, ale miało widocznie na tyle sprytu i chęci, że nauczyło się samemu "serwisować" swoje auta.Dzisiaj, choćby się chciało, to przy nowoczesnych autach, niewiele się zrobi, bo to już jeżdżące komputery, a nie prawdziwe samochody.A że mamy pełno "lewusów" takich, co nawet gówna nie kopnie, bo alb nie umie, albo się nie chce, to fakt.Nie wiem, jaki jest odsetek wśród ludzi w przedziale 30-50 lat, ale młodsi, to i czasem mogą nic nie umieć, no bo jak to tak bez aplikacji na smartfona? Rośnie takie pokolenie lewusów, którzy nie umieją nic przydatnego, a zamiast tego, dają zarabiać różnym aso, lub panom Mietkom, co to już potrafią delikwenta odpowiednio przekręcić.Zresztą, ktoś, kto ma kasę, nie będzie się pier*olił choćby z wymianą żarówki w swojej furce, tylko pojedzie do aso, bo go ku*wa stać
A w aso, to jeszcze coś mu tam "przy okazji" znajdą.