Pobawiłem się znów z kierownicą. Stage 2 gotowe. Zrobiłem inną metodą i wyszła ładna, okrągła. Przeciąłem w jednym miejscu, skróciłem pręta parę centów, pospawałem i doklepałem ładnie młotkiem w dwóch miejscach. Wyszedł ładny okrąg, a nie jak poprzednio.
Długo myślałem, czy zrobić ponownie to ścięcie na dole, ale jednak zrobiłem. Dziwnie mi trochę z tym, ale to kwestia przyzwyczajenia. Zrobiłem ją o pół centymetra większą, czyli ma teraz równe 36 cm średnicy. Niby niewielka różnica, ale jednak różnica. Tamta była za mała, bo przetestowałem ją dzisiaj nawet. Jak ktoś chciałby coś takiego robić, to nie schodźcie poniżej 36 cm, bo to już trochę przesada. Tą otulinę tym razem poodcinałem tylko przy ramionach kierownicy, a pozostałe fragmenty wysunąłem z pręta i później, przed spawaniem, wsunąłem je ponownie, Dzięki temu, jest to trochę sztywniejsze i nie trzeba tyle kleić. Miejsca sklejenia są oczywiście nierówne, ale obkleję je po prostu paskiem izolacji i całość dam do obszycia, tak jak jest i powinno być dobrze. Tak to teraz wygląda. Mam wrażenie, że prawy dolny róg, przy dolnym ramieniu, wyszedł nieco inaczej, ale może to tak tylko wygląda, bo tam jest otulina klejona do drugiego kawałka, a z drugiej strony jest cały fragment. Po obszyciu, powinno to się optycznie wyrównać, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Tym razem wyszło prawie idealnie, a przynajmniej ja tak myślę. Stage 3, wyszło by już pewnie lepiej
Opanowałem już tą technologię, to za każdym kolejnym razem, było by łatwiej.