Drugi tydzień urlopu został strawiony nad Kijanką. Wygląda na to, że chłop od którego ją odkupiłem musiał serwisować ten samochód u jakiegoś wyjątkowego dyletanta.
Wbrew informacją z ogłoszenia, silnik w tym samochodzie jest w całkiem znośnej kondycji - jak na samochód importowany z Włoch. Natomiast padnięty okazał się rozrząd, wytrzymał ponad 180k km, dodatkowo padła jedna cewka zapłonowa. A najpewniejszą przyczyną padnięcia cewki było to, że świece zapłonowe miały +/- 4 mm przerwy między elektrodami. Jakby tego było mało w zawiasie na nierównościach pojawiają się dość mocne stuki. Widać, że ktoś szukał przyczyny takiego stanu rzeczy, ale bez skutecznie. Śmiem tak twierdzić, gdyż wymienione są wszystkie łączniki stabów, a nawet przekładnia kierownicza. Moim zdaniem na 99% winne są wahacze, którymi reguluje się zbieżność osi tylnej - też mają przeguby kulowe.
Na ten moment, silnik złożony na tak chińskim rozrządzie, że nawet chinol nie chciał się na nim podpisać
Ciekawe, ile wytrzyma
Jutro zamawiam cewkę + wahacze i myślę, że od strony technicznej wstępne odgruzowanie można będzie uznać za zakończone.