Angielski aluminiowy szmelc wywalił uszczelkę. Płyn poszedł do oleju, temperatura w oczach pod czerwone pole i stało się to w drodze, że nawet nie zauważyłem kiedy. Skrzyżowanie, skręt itd i człowiek na patrzył na wskaźnik ale i tak bym tego nie zatrzymał. Dobrze, że niedaleko od domu. Znajomy mnie ściągnął po cichu i już. Dolewałem płynu i wszystko gdzieś ubywało. Patrzę, na zewnątrz nie idzie, wyciągam bagnet, a tam pod korek. Zapalić już nie chciał, a jeszcze chodził przed zgaszeniem, ale co się dziwić, jak skrzynia korbowa pełna itd. Na tłoki nie poszło, tylko tam. Teraz pewnikiem powrót do oryginału, zabielić głowicę w GSI, uszczelka i ogień. Przy tym naprawdę mi się nie chce robić, a to tylko 1,4. Jeszcze wczoraj normalnie jeździł i nic nie wskazywało, że coś się stanie. Ale ten silnik ma w sumie chyba ponad 140 000 przebiegu i uszczelka fabryczna, o ile wiem. Widocznie przyszedł na nią czas, nic niezwykłego w tych silnikach.