Dopisało ci się jedno zero. Auto przejechało 4 000 km!
Pomijając to, co się tu stało, to współczesne części silnikowe, pozostawiają wiele do życzenia. Jeden na jutubie pokazywał nową dwumasę, która była rozklekotana gorzej, niż stara. A do tego, to jest wszystko tak zaprojektowane, żeby jak najszybciej się rozleciało, pomimo jak najlepszej i najuczciwszej obsługi. Mówił mi ostatnio znajomy, że w którychś tam silnikach (nie pamiętam już) zacierają sie wałki rozrządu przy określonym przebiegu, bo producent umieścił w kanałach olejowych malutkie siteczka/filterki, które zatykają się gdy silnik i olej zasyfi się już powoli sadzą itd. To samo na zasilaniu turbiny, gdzie idzie olej do smarowania. Efekt? Zatarta turbina. Dziureczki w tych sikach są na tyle małe, że po czasie zwyczajnie się zatykają. I niech ktoś powie, że to nie jest celowe działanie.
No fakt, za jedno zero przepraszam, wiek i ślepota robi swoje....
A z tymi sitkami w magistrali olejowej jest coś na rzeczy. Miałem ix35 (hyundai) w dieselu 2,0 i tam faktycznie przed turbo było gówniane sitko, przy okazji jakiegoś grzebania przy turbo wywaliłem to cholerstwo, bo bałem się że się zatka i turbina padnie całkiem. We fiatach tipo tych kilu letnich Tjet- ach też jest śruba z sitkiem. i użytkownicy bardziej ogarnięci co jakiś czas ją wymieniają, bo się sitko rozsypuje, a co za tym idzie, to się można domyśleć....