---- aukcje i oferty allegro.pl tablica.pl ebay.pl otomoto.pl itp ----

[diodalodz]

odpowiedź jest krótka... w Polonezie masz wtrysk, a to gwarantuje prawidłową pracę i ekonomię.
Drugi temat to koszty przygotowania auta do złombola i w miarę współczesne hamulce w plusie.

[Majonez]

Oba auta się nadają byleby były sprawne . Akurat zgruzowanego malucha łatwiej doprowadzić do dobrego stanu niż poloneza ze względu na mniej rzeczy do zepsucia i większą prostotę konstrukcji, choć polonez na pewno wygrywa większą przestrzenią, komfortem różnorodnością wyposażenia i wersji silnikowych. Jeździłem i tym i tym w dalsze trasy (+1000km w jedną stronę ) jak coś się zepsuło to zawsze było z mojej winy (sam naprawiałem) albo z kiepskiej jakości części zamiennych. ale to inna historia, tak czy inaczej zawsze udało się wrócić o własnych siłach . Zazwyczaj potrafię odróżnić co w samochodzie jest nie tak z powodu usterki technicznej a co po prostu wynika z jego charakterystyki, nie ma co mitologizować, każde auto ma jakieś wady . Ciekawe jest to że na forum malucha występuje sytuacja odwrotna, też jest parę takich co plują na poloneza, ja rozumiem że ktoś może czegoś nie lubić, ale pisać elaboraty na temat jakie to jest "zjebane" i "jak może się komuś podobać coś co nie podoba się mi" albo "sami tego nie lubią tylko się wstydzą przyznać" jest niepoważne, po co na siłę "udowadniać" swoje racje, to już rzecz gusta, albo swojego uprzedzenia. Auta są różne od siebie i to jest właśnie ciekawe, a co jest zepsute to jest zepsute i trzeba to naprawić a nie że tak ma być, nie ma co się spinać

[KGB]

kolego Majonez, widze ze pijesz glownie do mnie, przy czym zauwazylem, ze nie zrozumiales zbytnio tego co napisalem (tego, co chcialem przekazac),
osobiscie nie mam zadnej urazy do Malucha ani tez jego milosnikow - wyrazilem swoje zdanie co do porownywania Malucha do Poloneza, a dokladniej Plusa, na ktorego urządzono nagonke,
to porownanie jest absurdalne, mowiac kolokwialnie : nie porównujmy gowna do twarogu,
i to jest niezalezne od tego, ze sa kolekcjonerzy gowna i to jest ich prywatna sprawa - nie ma sie czym podniecac,

z samym Maluchem jest taki problem o jakim juz pisalem - to nie jest pelnoprawny samochod i to tez nie oznacza,ze nie jest samochodem, tylko nie jest to samochod ogolnie pojetego przeznaczenia ogolnego ;|
to jest male auto konstrukcji włoskiej, a nie podejrzewam, by Włosi nie potrafili skonstruować malego samochodu,
z tego wynika, ze zrobili to auto z mysla o konkretnym przeznaczeniu, jak to nazwalem wozek na zakupy,
ktory w Polsce zostal przemianowany na auto rodzinne i w tym kontekscie jest techniczna porażką, na co mam 3 przyklady :
CC - nastepca, ktory jest zrobiony tak jak nalezy, by pretendowac do tego czym Maluch cialby byc,
Maruti/Tico - ktory jest lepszy pod tym wzgledem od CC, bo takie zalozenie od poczatku przyswiecalo projektantom,
Smart - mentalny nastepca Malucha, ktory zostal zrobiony lepiej, bo pozbyto sie niepotrzebnej kanapy, a autko skrocono ekstremalnie

Maluch jest niestety zlepkiem  praktycznie wszystkich wad w powyzszych modelach i dlatego wyginal smiercia naturalna i gdy teraz wrocila moda, czy tez nastala potrzeba na wozidelko o zalozeniach Malucha to... mozna mowic o zatrzesieniu Smartow na ulicach, bo Maluchow byc nie moze z przyczyn naturalnych,
gdy pojawia sie na ulicy to jest sympatycznym rarytasem, ktorym nikt nie jedzie z koniecznosci, ani dla wygody

[fenek]

Ojciec ma Skode Rapid TSI.
Wykonanie mojego Poloneza przy tym aucie to majstersztyk. Welurki, miękka deska, twarde i solidne plastiki. O takich przebiegach jak robią polskie silniki MPI (o dieslach czy 1.4 nie wspomnę), te szkopskie wynalazki mogą co najwyżej pomażyć. Polonez kosztował nowy ok 25.000zł i za ten hajs dostaliśmy kawał solidnej fury której nie straszne jest 20 lat eksploatacji na polskiej wsi. Ta nędzna Skoda w "ch*"owym wyposażeniu kosztuje 60tyś i mamy w zamian gnój który na 90% nie dojedzie do 150.000km bez wymiany silnika. Więc o czym my gadamy panowie...

[Buźka]

Tak tak, ale i tak większość kupuje te szkopskie wynalazki i inne zresztą też.Gdyby polonezy były dziś nadal produkowane i nawet unowocześnione na tyle, by wyglądały podobnie do bardziej współczesnych aut, to i tak nikt by tego pewnie nie kupił.Dziś nie jest ważne, czy coś jest dobre, czy nie, ale bardziej, czy w tym się można polansować itd. i czy jest to modne. Za czasów plusów, też ludzie woleli stare golfy, niż nowego poldka.Gdyby wziąć takie audi, nakleić na nie znaczek FSO i obniżyć cenę do max 80 tysi, to pewnie schodziłyby jak ciepłe bułeczki.
A tak poważnie, to jestem ciekawy, czy gdyby vw kupił FSO zamiast skody i gdyby nawet klepali tu te volkswageny ze znaczkiem FSO, czyli przypuśćmy model o nazwie polonez, czy wars, czy co tam jeszcze (w końcu w skodzie zaczęli nadawać ponownie nazwy starych modeli) czyli sytuacja adekwatna, jak dziś ze skodą, to czy ludzie by to jednak kupowali i nie tylko u nas, ale i na świecie, jak to jest ze skodami, czy jednak było by be, bo źle się kojarzy, bo z Polski? Skody, jak widać, ktoś tam kupuje, więc ta sama sytuacja, samochody, powiedzmy, wyglądające jak te współczesne skody (bo vw kupił by naszych, a nie pepików) tylko znaczek polskiej marki.Ciekawi mnie to, jakby to było odbierane. Czy powszechna by była wiedza, że to "FSO ze znaczkiem vw" czyli de facto vw, tylko przechrzczony, czy jednak było by to uznane za swego rodzaju podróbę? No bo jednak sama skoda też nie do końca jest chyba uznawana za 100% vw, tylko raczej zupełnie inne samochody, korzystające z rozwiązań technicznych germańców. To samo zresztą seat. Dacia pod rządami francuzików itd.

[Gomulsky]

No bo jednak sama skoda też nie do końca jest chyba uznawana za 100% vw, tylko raczej zupełnie inne samochody, korzystające z rozwiązań technicznych germańców.

Powiedz, że śmiesz żartować... Być może nie miałeś okazji grzebać przy VAGach, ale za prawdę powiadam Ci od spodu te samochody są praktycznie identyczne. Owszem różnią się projektem karoserii, wnętrza, ale wszystko czego nie widzi "standardowy" użytkownik to właściwie jedne i te same klocki lego, czasem tylko zmieniają jakiś detal, tak żeby nie można było przyjanuszować na częściach z "tańszej" wersji.

s. mam wrażenie że odpisuje na post któremuś z rzędu wcieleniu,pewnego pana z woj. mazowieckiego

Jeśli tak jest to długo nie trzeba będzie czekać aż się zdemaskuje. Potem tylko standardowa śpiewka, że na forum sympatyków waleni błękitnych mają z PTKu pierwszorzędną bekę, następnie "ośmieszający" filmik na YT. Ze 2 tygodnie spokoju i następne 2 lub 3 fałszywe konta coby mógł sam ze sobą pogadać

[mihals]

Ojciec ma Skode Rapid TSI.
Wykonanie mojego Poloneza przy tym aucie to majstersztyk. Welurki, miękka deska, twarde i solidne plastiki. O takich przebiegach jak robią polskie silniki MPI (o dieslach czy 1.4 nie wspomnę), te szkopskie wynalazki mogą co najwyżej pomażyć. Polonez kosztował nowy ok 25.000zł i za ten hajs dostaliśmy kawał solidnej fury której nie straszne jest 20 lat eksploatacji na polskiej wsi. Ta nędzna Skoda w "ch*"owym wyposażeniu kosztuje 60tyś i mamy w zamian gnój który na 90% nie dojedzie do 150.000km bez wymiany silnika. Więc o czym my gadamy panowie...

20 lat to przeżyły te najlepiej wykonane,bądź dbane egzemplarze,które więcej stały w garażu niż jeździły,te używane jak normalne samochody,wygineły daaawno temu. Samo za siebie mówi jak miłośnicy polonezów szukają auta,to większość wybrzydza żeby nie było więcej przejechane niż 100 tys km,a z nikąd się to nie wzieło Ps. mam wrażenie że odpisuje na post któremuś z rzędu wcieleniu,pewnego pana z woj. mazowieckiego

[KGB]

Dziś nie jest ważne, czy coś jest dobre, czy nie, ale bardziej, czy w tym się można polansować itd. i czy jest to modne. ....Gdyby wziąć takie audi, nakleić na nie znaczek FSO i obniżyć cenę do max 80 tysi, to pewnie schodziłyby jak ciepłe bułeczki.

te dwa zdania sa ze soba sprzeczne (reszta wypowiedzi tez jest sprzeczna z jednym),
dodatkowo taki eksperyment byl przeprowadzony, niejaki Exeo to A4 z innym znaczkiem i furory nie zrobil

[Buźka]

Aha, czyli jednak ten sam produkt, ale inaczej nazwany, może się różnie sprzedawać?
Czyli gdyby nakleić na to

inny znaczek, to nikt by nie kupił, bo to już nie to samo? Dziwny jest ten świat.
Ale faktem jest, że tych audiczek w "nowszej budzie" to już sporo widuję.A jak to wyglądało z oplem i vauxhallem? Czemu w ogóle służył taki zabieg? To dopiero dziwactwo.Wyobraża sobie ktoś FSO A6? 

[mp79]

Poldek to dobre auto do jazdy w koło komina, a w trasie może i dojedzie, ale generalnie strach nim jechać.

Mało kiedy ktoś tutaj tak na chłodno ocenia ten "cud techniki", bo niektórzy gotowi są za takie wypowiedzi powiesić człowieka za... każdą część ciała, za którą da się go powiesić, i sugerują mu wypad z forum. Mój tata miał kiedyś borewicza i jak dowiedział się, że kupiłem trucka, z własnego doświadczenia powiedział, że będę pod nim więcej leżał niż jeździł. Oczywiście, miał rację. Dla mnie zresztą polonez to wyzwanie, a nie samochód do normalnego jeżdżenia.

Jeżeli Polonez jest taki tragiczny, wytłumaczcie mi dlaczego na Złombol czy tego typu długodystansowe eskapady ludzie najbardziej wolą jechać Polonezem

Może dlatego, że wygodnie się w nim siedzi, a kupionego za grosze poloneza bez większego żalu można zostawić w środku niczego na pastwę sępów. Z buta wrócisz równie szybko, a przynajmniej nie ubabrasz się po łokcie w smarach i nie nabawisz się bólu krzyża od ślęczenia pod maską/podwoziem.

20 lat to przeżyły te najlepiej wykonane,bądź dbane egzemplarze,które więcej stały w garażu niż jeździły,te używane jak normalne samochody,wygineły daaawno temu.

Słyszałem o przypadkach, że polonez sypał się już od nowości. Polonezy wyginęły nie tylko dlatego, że bezrozumne istoty pozakatowywały je na bezdrożach. Czasami klient z ufnością pochodził do poloneza, biorąc nówkę z salonu, a później łapał się za głowę. Żeby nie było - wpadki zdarzają się wszędzie - chełpiąca się niezawodnością Toyota wypuściła swego czasu partię avensisa, nadającego się tylko do naprawy. Tylko że to był margines, a w FSO takie wpadki to była naprawdę spora część produkcji. Teraz niektórym się wydaje, że polonez ogólnie jest wzorem niezawodności. Nie biorą pod uwagę, że tych bardziej zawodnych egzemplarzy najczęściej już po prostu nie ma, bo zginęły śmiercią naturalną.

ten sam produkt, ale inaczej nazwany, może się różnie sprzedawać?

Chyba jednak nie do końca tylko znaczkiem się różniły. Czytałem kilka lat temu, że rover 400 technicznie do hondy civic niespecjalnie się umywał, chociaż wizualnie niespecjalnie się różnił. Nie wiem, jak ten aspekt wyglądał w przypadku mazdy 232 i forda fiesty, ale takiego forda ledwie wczoraj pracownik na złom oddał.

[Daniel#1984]

mp79,  z całym szacunkiem - masz kompletnego trupa, widać, że niewiele się znasz na jego naprawie, naprawiasz go w nieskończoność jak najtańszym i dziadowskim kosztem (bo to polonez, zainwestowanie w nową część zamienną jest karygodne), i nie przepuścisz żadnej okazji, żeby z tego powodu obrzydzić go innym. To też nie jest zdrowe podejście  Ja Ci z całego serca życzę, żeby go w końcu ktoś podpalił, uwolnisz się wreszcie od widma FSO i kupicie sobie nawet elteka z wyrwanymi amortyzatorami do pospawania, zawsze będzie lepszy od potwornego, polskiego wyrobu - i będzie święty spokój.

Kolega Bonifacy trafił na zastane i byle jak naprawiane auto po "grzybie", i faktycznie miał z nim trochę przygód - jak to z autem od grzyba. Taki egzemplarz faktycznie skutecznie potrafi zniechęcić do jazdy, bo zaniedbany polonez = straszny polonez i skarbonka bez dna, te auta muszą być utrzymywane w ruchu i dobrym stanie technicznym. Ale na takiej podstawie można obrzydzić absolutnie każde auto, jeden ze znajomych kompletnie znienawidził mercedesa W124 - kupił niby egzemplarz w dobrym stanie, a psuł się co chwilę i drogo - elektryka, silnik, skrzynia biegów, blacha rdzewiała. Teraz jeździ volvo 940, a balerony go obrzydzają, powtarza ludziom, jakie to gówniane auto. I tak to jest sobie budować opinię na przykładzie zużytego grata - można się pokusić o stwierdzenie, że baleron nadaje się tylko do jazdy wokół komina.

Ludzie, to auto nie jest ósmym cudem świata pod względem techniki, ale czytając niektóre posty można się nieźle uśmiać, chyba muszę wszystkie moje polonezy, byłe i aktualnego wynieść na ołtarze, bo dziwnym trafem zaliczyłem tymi strasznymi, potwornymi i awaryjnymi samochodami trochę świata (przy czym egzemplarz którym zjechałem Szwecję był w agonalnym stanie technicznym,a mimo to nie klęknął), i jakoś dalej jeżdżę, dzień nie wygląda tak, że idę do garażu, otwieram drzwi, i "o! nigdzie nie jadę, dzisiaj pompa hamulcowa poszła", tylko przekręcam kluczyk i jadę. Stąd te posty o "rękach ciągle w smarze", niczym przy ogarze 200 lub syrenie, potrafią rozbawić  Oczywiście, czasem trzeba coś wymienić w zawieszeniu czy wymienić gumowy wąż, ale auto ma już 100kkm i 22 lata i jestem w stanie zrozumieć, że guma parcieje ze starości, bądź żywot elementu eksploatacyjnego dobiegł końca.

[mihals]

Czytałem kilka lat temu, że rover 400 technicznie do hondy civic niespecjalnie się umywał, chociaż wizualnie niespecjalnie się różnił.

I rover wyginął doszczętnie dzięki rdzy i k-serii pod maską,która jest przez większość poloneziarzy w porównaniu do ohv ubóstwiana (i się temu wcale nie dziwie),a to tylko oddaje jakość fso . Hondy jeszcze opłaca się ludziom lepić,ale jakby nie patrzeć,układ napędowy jest duużo trwalszy i niezawodniejszy w porównaniu do k-serii.

dodatkowo taki eksperyment byl przeprowadzony, niejaki Exeo to A4 z innym znaczkiem i furory nie zrobil

Ale jakby nie patrzeć,exeo był o jedną generacje do tyłu,względem audi,już nie wspominając jak seat skopał wygląd tego samochodu,chociaż i a4 b7 jakoś zbyt piekne nie jest.

[Dawid91]

Z tym ,,szpanem" to było tak od zawsze już nawet za komuny, ludzie nie chcieli Syreny bo obciach nią jeździć, chociaż akurat do tamtych realiów pasowała.

Miałem Rovera 25 i nie odczuwałem żeby był gorszy od Hond z lat 90'. Rover wyginął ( w sumie jeszcze nie ale kwestia kilku lat ) dlatego, że marka nie istnieje i ludzie się tego boją. Swojego sprzedałem za 2400zł z wielkim bólem. Trzeba też dodać, że 3/4 posiadaczy samochodów nie zna się na samochodach i kieruje się obiegową opinią albo zdaniem ,,wujka Janusza" który prawie zawsze powie, że ,,VW i niemieckie" najlepsze. Ten pogląd będzie pokutował jeszcze przez kilka lat dopóki VW z epoki passata B6 ( od Passata B6 zaczęło się cięcie kosztów i gigantyczny spadek jakośći, ogólnie problematyczność VW ) i równoległe nie zaczną być tanie i ogólnodostępne, może wtedy ludziom klapki z oczu opadną, choć też nie jestem pewien
Dla tych do mają fb: https://www.facebook.com/autobaranek1/posts/955503321308780 pod tym linkiem rdza na 10 letnim VW Tiguanie  żre go niczym Mazdę 6 pierwszej generacji, w komentarzach jest jeszcze jakaś fotka.

[Tomekk]

Dawid, przecież każdy "wujek Janusz" Ci to powie że konserwowało to się duże Fiaty i Syrenki a nowe silniki są dotarte już w fabryce i od razu po wyjeździe z salonu mają pełną moc  .

[mp79]

masz kompletnego trupa

Niewykluczone, ale z uporem godnym lepszej sprawy dążę do przywrócenia go światu.

niewiele się znasz na jego naprawie, naprawiasz go w nieskończoność jak najtańszym i dziadowskim kosztem (bo to polonez, zainwestowanie w nową część zamienną jest karygodne)

W nieskończoność - może i tak wyszło, ale jak najtańszym i dziadowskim kosztem? Ej! Uważasz mnie za dziada, bo nie wymieniam w ciemno na nowe wszystkiego, co teoretycznie może być zepsute? Że naprawiłem pompę hamulcową, zamiast wymienić ją na nową, to znaczy, że niewiele się znam? Ty byś wymienił na nową - bo się znasz? Taki jest Twój tok myślenia?
Zadam od czasu do czasu pytanie, które może wydawać się głupie - no cóż... Nie uważam się za eksperta, a nie przypominam sobie, żeby w jakiejś sprawie Twoja ewentualna podpowiedź okazała się dla mnie pomocna.

i nie przepuścisz żadnej okazji, żeby z tego powodu obrzydzić go innym

Kto się uprze na poloneza, tego nie będzie obchodziło jakieś głupie gadanie, że polonez to chłam. Wiem po sobie.

Ja Ci z całego serca życzę, żeby go w końcu ktoś podpalił, uwolnisz się wreszcie od widma FSO

Bardzo brzydko napisałeś. Nie wiem, ile w Tobie tego "serca", skoro nie zrobiłem Ci niczego złego, nawet mnie nie znasz, a życzysz mi czegoś, co Tobie niemiłe. Ja Ci źle nie życzę, więc mogę poradzić, żebyś miał się na baczności, bo "życzenia", jakie mi właśnie złożyłeś, lubią się obracać przeciwko autorowi.

kupicie sobie nawet elteka z wyrwanymi amortyzatorami do pospawania

Masz na myśli tego czerwonego busa z linku, który ostatnio wkleiłem? Kurczę, chyba naprawdę tylko ja widziałem tam sprintera, a nie LT... 

[fenek]

Lepszy stary Polonez niż nowe długi

[utek]

A jak to wyglądało z oplem i vauxhallem? Czemu w ogóle służył taki zabieg?

Temu samemu, co np Partner i Berlingo, Ducato, Boxer i Jumper, Dacia Duster i Nissan Terrano, Opel Combo i Fiat Ducato itd. Niektórzy nie kupią nigdy w życiu auta jakiejś tam marki, ale tą samą budę z innym znaczkiem już tak.

[Tomekk]

A jak to wyglądało z oplem i vauxhallem? Czemu w ogóle służył taki zabieg?

Temu samemu, co np Partner i Berlingo, Ducato, Boxer i Jumper, Dacia Duster i Nissan Terrano, Opel Combo i Fiat Ducato itd. Niektórzy nie kupią nigdy w życiu auta jakiejś tam marki, ale tą samą budę z innym znaczkiem już tak.

Aktualne Ducato różni się od Boxera / Jumpera m.in. silnikiem. W tym pierwszym jest jednostka 2,3, w dwóch pozostałych 2,0 litowe HDI.

[Buźka]

Temu samemu, co np Partner i Berlingo, Ducato, Boxer i Jumper, Dacia Duster i Nissan Terrano, Opel Combo i Fiat Ducato itd. Niektórzy nie kupią nigdy w życiu auta jakiejś tam marki, ale tą samą budę z innym znaczkiem już tak.

Kumam.Ja widywałem u jednego gościa sprintera ze znaczkiem barana na masce (dodge) Nawet się zdziwiłem, bo nie słyszałem o takim przypadku.
Ale w związku z powyższym, to jednak się zastanawiam, czy Polak kupiłby audi, czy bmw ze znaczkiem fso i inną nazwą modelu, bo co w innych krajach może działać, u nas już niekoniecznie.I tak się też zastanawiam, czy ludzie kupujący dacię, kierują się wyłącznie ceną, czy jednak uważają, że to już nie dacia, tylko renault? I znów mimowolnie wracam do tego samego, czyli czy rodzimy odbiorca kupiłby auto nazwane fso polonez, produkowane w Polsce przez zagraniczną firmę (nieważne jaką) mające z fso wspólną tylko nazwę, a faktycznie będące innym samochodem?

[Daniel#1984]

Niewykluczone, ale z uporem godnym lepszej sprawy dążę do przywrócenia go światu.

daj spokój, nie wchodź w dyskusję … junior przesadził z kawą i ostatnio rumakuje :D
ten trup, tamtego nie umiesz itp... aż skoczę pod FSO poznać tego kozaka na zywo

Tiaaaa... Całe moje kozakowanie to pisanie co myślę, i stwierdzenie, że 10W60 do seryjnego silnika jest przesadą, za to teraz łazisz za mną i się czepiasz, bo nie masz na forum innego dyżurnego "celu" . Weź sobie przypomnij, jakie jeszcze niedawno miłe i ciekawe PW pisałeś do mnie na temat niektórych osób z forum, w tym wypowiadających się w tym temacie, oraz jak sam im odpisywałeś. "chorągiewka, jak zawieje wiatr..." Nie wiem szczerze mówiąc, obserwując Twoje zachowanie na forum, czy mam ochotę Cię poznawać...

mp79, ja nie jestem mechanikiem specjalistą, tylko hobbystą. Jednak jakoś to auto z książką i tym, co zostało w głowie naprawię, i jak większość chyba osób na tym forum - bo silnik wankla to nie jest, tylko przestarzałe, proste OHV. Tobie jak pamiętam to nie szło, chyba w końcu po takim czasie ten truck dalej nie pali... Tak, usiłowanie naprawy starej, zdziadziałej pompy na niewiadomej jakości współczesnych zestawów naprawczych zamiast kupna nowej/używanej sprawnej to dla mnie drut.

Może faktycznie nie pomogłem - chociaż chciałem, ale na odległość i bez podstawowych narzędzi trochę trudno stwierdzić usterkę Z tego co pamiętam, pozostała ona nierozwiązana i nikt w temacie nie znalazł odpowiedzi.

Co do podmieniania "na oślep"... cóż, jak miałeś problem z zapłonem, i nie miałeś podstawowych narzędzi jak multimetr do stwierdzenia niesprawności jego elementów, to niestety pozostaje podmiana i szukanie, co jest zepsute. Nie widzę w tym nic złego. Nie podoba mi się natomiast, że na podstawie jednego gruchota ciągle starasz się obrzydzić ludziom poloneza, jaki to w każdym calu jest beznadziejny - i zawsze przyklaśniesz, jak ktoś tak stwierdzi, przy czym chyba nigdy nie jeździłeś zadbanym egzemplarzem, który prowadzi się lekko, łatwo i przyjemnie (jak na poloneza).

Co do "życzeń" - jeśli tak, to wybacz, czytając Twoje posty ma się wrażenie, że ten truck jest dla Ciebie strasznym ciężarem (taka trudna i w sumie niechciana miłość), i pozbycie się go uwolniłoby Cię od wielu problemów .