Nie ma pojęcia "szkody całkowitej" jeśli jest z OC sprawcy.
jest, zbyt slabo znasz przepisy kolego.
Ależ ja dobrze wiem, że TU lansują to stwierdzenie likwidując szkody z OC, w takim stopniu, że w powszechnej wiedzy utrwaliło się (coś jak prawdy Gebbbelsa). Wiele osób macha ręką, inni dobrze sprzedają "wrak", kolejni wyklepią i opchną.
Niemniej jednak, formalnie jeśli TU wylicza sobie, że jeśli koszt naprawy przekracza 75% wartości to jest jakaś mistyczna "szkoda całkowita" - właśnie ono mija się z przepisami.
Z OC możesz żądać zwrotu kosztów naprawy do 100% wartości pojazdu.
Mało tego, powyżej 100% jeśli przedmiot jest unikatowy (choć ujęty w cennikach), np. zabytkowy, rzadki (jak np. "srebrna strzała" mercedesa). Oczywista dochodzić trzeba przed sądem, bo dyskusyjna jest "wartość rynkowa" a w przypadku "unikatów" niemożliwa do ustalenia.
Bo po dobroci powiedzą "-szkoda całkowita". A posłuszny lud: "- pewnie znają przepisy i mają rację".