Sądzić można tyle:
1) Kupiłeś podróbę valvoline, zamiast której był zalany kujawski
2) Jeździsz z zepsutym termostatem/silnik nie ma się kiedy rozgrzać i gęste guano "wyciszyło" na chwilę silnik, bo pracuje w zbyt niskiej temperaturze, na papierze to oni sobie mogą napisać, że venol wyławia z boskiej rzeki gigantyczną złotą chochlą rumuński bóg olejopompescu i przelewa do wyprodukowanych w kosmicznej technologii butelek, ciekawe, co by wyszło na badaniach podobnych, na które pojechał specol - pamiętając pracę abimexa znajomego na tym guanie (głośniej walące panewki, po rozgrzaniu brak ciśnienia oleju skutkujące gaśnięciem auta) śmiem wątpić, że to trzyma jakiekolwiek parametry
3) Jakiś syf po poprzednim oleju zmieszał się z valvoline i olej częściowo stracił swoje właściwości (książki zalecają "podwójną" wymianę oleju w przypadku zmiany rodzaju oleju z gorszego technologicznie na lepszy)
4) Cud, może faktycznie ziemia jest płaska, a makaron rośnie jednak na drzewach
Ja właśnie wróciłem z podróży 1000km maluchem z nad morza i woodstocku na oleju 5W40 specol i silnik chodził jak pszczółka, mimo, że jechał z niewiadomych jeszcze powodów na ekstremalnie ubogiej mieszance.