To że ty nie radzisz sobie na letnich to nie znaczy że każdy
tak moze byc, a nawet na pewno myslisz ze tak jest,
tylko to twoje myslenie jest tyle warte, co emerytow z linku na humorze, ze *** zrobil im dobrze,
moglbym na to odpowiedziec, ze zapewne jezdzisz jak pisda i blokujesz ruch na miescie po sniegu na letnich, gdy inni mogliby jechac wiecej niz 20km/h, ale nie moga przez ciebie - ale po co przerzucac sie na przypuszczenia, gdy mozna artykulowac zdanie faktami

tylko nie wiem skad tak wywnioskowales, wszak napisalem, ze"
jezdzenie zima na prawdziwych letnich oponach to nierozsadne", a nie na barumach brilantis,
brilantisy to klasa ekonomiczna i pamietaja czasy, gdy takie opony mialy byc w miare uniwersalne, wiec moze sie jeszcze przetocza po tym sniegu,
ale skoro twierdzisz, ze na barumach to wszedzie wjedziesz, na pasio2 nie bylo latwo (tylko), a na wjazd pod gorke polecasz pilowanie na dwojce 3k-4k rpm, to odnosze wrazenie, ze jestes niedzwiedziem i zime widziales tylko na zdjeciach w googlach,
a prawdziwa opona letnia, czyli jak pisalem pirelli P7 nie musi miec przyczepnosci na sniegu, bo to byla droga opona i ludzie ja kupujacy nabywali rowniez opony zimowe, gdy nie bylo to w ogole popularne,
a tanie opony pelnily role uniwersalnych,
niektore byly w tym na prawde dobre, gdy jezdzilem DFem na D-124, ktore nazywano oponami letnimi (dzis moge smialo powiedziec, ze to wielosezonowki) to nie odczuwalem potrzeby posiadania opon zimowych,
pomijam fakt,ze nie byloby mnie pewnie stac na drugi komplet i to drogich wtedy opon zimowych, to zwyczajnie sprawowaly sie tak dobrze, ze nawet o tym nie myslalem,
to bylo tak dawno, ze na pewno nie pamietasz, bo gdy jezdzilem zima samochodem, to ty mogles co najwyzej jezdzic sankami ,
gdy tracilem przyczepnosc kol na lodzie, to ty mogles tracic przyczepnosc podeszw na lodzie i wywalic sie na ryj,
finalnie przejezdzilem co najmniej dwa razy wiecej zim za kolkiem niz ty, nasz mistrzu kierownicy, a do dzis nie jezdziles na oponach zimowych,
ja juz trzeciej zimy poznalem wlasciwosci opon zimowych, gdy kupilem PNa i na lysawych kormoranach (czy tam vivo D-164) zamiotlem tylkiem tak,ze stanalem na obwodnicy pod prad,
po zalozeniu zimowych kormoranow (na tyl tylko) to byl inny swiat i to w potworze 1.6 zasilanym boschem,
a te letnie kormorany i tak lepiej trzymaly sie sniegu niz pirelli P7
![;] ;]](http://forum.fsoptk.pl/Smileys/emoty/krzywy.gif)
nastepne opony 13", ktore kupilem do PNa to byly Frigo directional (nie zebym jezdzil latem na zimowkach, choc to lepsza opcja niz zima na letnich)
ale C+ to nie jest moj jedyny samochod, nie w kazdym mam zimowki i nie w kazdym chce je miec - po prostu chce je miec tam, gdzie sa mi potrzebne,
gdy jezdzilem Truckiem duzo zima, to na tyl zalozylem frigo z osobowki, bo po co mam ciagle walczyc z autem na letnich,
dla takiego mistrza kierownicy to oczywiscie sama frajda stac i mielic kolami

no wlasnie mistrzu, wpadnij Poldasem, to ci zarzuce na tyl letnie Savy trenta i pokazesz jak sie jezdzi po sniegu na letnich oponach - akurat na mojej ulicy jest dobry odcinek testowy
A to że zdarzają się jakieś przypadkowe zarzucania tyłem to dla mnie tylko jest frajda i nie traktuje tego jako problem
bo to nie problem, gdy jezdzisz drogami na ktorych inne auto pojazwia sie co kwadrans - jak staniesz w poprzek to zdazysz pojsc po kumpli,zeby cie zepchneli,
ale gdy jezdziesz w miescie ulica o trzech pasach w jednym kierunku i wszystkie pasy ruchu sa zajete samochodami rzucanie autem od kraweznika do kraweznika jest realnym problemem
Co do montażu klimatyzacji do minusa to wg mnie najprościej to zrobić wpasowując w podszybie mieszalnik powietrza z innego auta. Problem jedynie jest taki że ciężko znaleźć coś małego gabarytowo.
widzialem ten temat, ale to jest slaby pomysl, bo nie jest najprostszy, ani nawet troche latwy,
w minusie wentylacja jest na tyle prosta, ze mozna wpakowac parownik do srodka