Słuchajcie, ja wiem, że ładnie, jak jest ładnie i mnie też denerwuje, jak wszystko jest zardzewiałe i upaprane błotem, ale jeśli auto nie służy tylko do pokazywania i jazdy na lawecie, lub do normalnej eksploatacji, ale tylko w suchutkich porach roku, bez grama soli i wody na ulicach, to nic się nie pocznie.Trzeba by wpakować ze sto patoli i rozebrać całkowicie, do ostatniej śrubki, wszystko zrobić na cacy i do tego pozabezpieczać czym się da, co tylko jest najlepsze dostępne, podkłady, lakiery, ocynk, wszelaka chemia na lakier i co tylko jest na świecie, to wtedy może by rzeczywiście dało radę.A i tak nie ma wtedy pewności, że jakiś debil nam nie rozpier*oli autka, jak wyjedziemy na drogę.Takie życie.Trzeba by trzymać za szkłem i może jeszcze w próżni najlepiej, żeby był całkiem hermetyczny.Wtedy by cieszył oczy.