We wtorek udało mi się doprowadzić do zaświecenia się kontrolek (wszystkich, które mają się w tej sytuacji zaświecić) po włączeniu zapłonu, przy podpiętych wszystkich elektronicznych podzespołach. Dziś, przy identycznym podłączeniu wszystkiego, na zegarach było w tej sytuacji całkowicie ciemno. I wszystkie przekaźniki pierdziały. Włącznie z tym od elektrozaworu pompy, który jest zasilany "na krótko" - wprost ze stacyjki, i uziemiony. No, tego to jeszcze nawet u mnie tnie grali... Po odłączeniu świec żarowych - alleluja - po włączeniu zapłonu widać wreszcie kontrolkę świec żarowych, i błoga cisza 😃 Żeby było ciekawiej, kontrolka owa gaśnie po standardowym dla sprawnego lublina czasie. Tak, dokładnie tak! Grzeje niepodłączone świece, a jak je ponownie podłączę, słychać tylko pierdzenie przekaźników. 🤣
Masz coś skopane w instalacji. Jak pisałem, tam jest instalacja już bardzo podobna, jak w polonezach plusach, a jak jest w polonezach plusach z instalacją, to wszyscy wiemy. Może coś gdzieś głupieje z masami, albo coś robi jakieś zwarcia i prąd ucieka? To nie jest aż tak skomplikowane, tylko napchali tam tych kontrolerów, mikroprocesorów, jak w plusie, a i sam sterownik świec żarowych również lubi walić w uja. U znajomego swego czasu, w ogóle nie odłączał grzania świec. To był lublin jeszcze sprzed liftu, na starych zegarach, więc było widać na voltomierzu, że ładowanie jest bardzo słabe. Dopiero po czasie się dopatrzyłem, że sterownik nie odłącza grzania świec, stąd tak duży pobór prądu. Że one się nie spaliły, to ja nie wiem, bo jeździł tak długo. Elektronika jest fajna, ale bywa kłopotliwa i zawodna. Ja sobie w żuku ten sterownik zamontowałem, ale zrobiłem mu odcięcie po kontrolce ciśnienia oleju, żeby odłączało grzanie po uruchomieniu silnika (nie potrzebuję żadnego dogrzewania, bo fabrycznie go nie było, bo tylko przycisk był) żeby takich niespodzianek nie było, a w razie awarii tego ustrojstwa, mam przycisk. no i ten sterownik jest odciążony, tzn. steruje tylko właściwym przekaźnikiem, który kieruje prąd na świece.
Ot, taki tam prosty lublinek, do odpalenia którego wystarczy młotek i przecinak.
No jak najbardziej. Mechanicznie, to nadal prawie to samo auto, co protoplasta z 93go roku, poza kilkoma unowocześnieniami w podzespołach silnika, np. inna pompa, ale zrobili bardziej skomplikowaną instalację elektryczną i tu jest problem. Gdyby to wszystko ominąć i popodłączać na krótko, to pewnie by zagadał.
P.S. Zapomniałem dopisać, że wywaliłem u znajomego ten sterownik, zrobiłem na przełączniku, jak w żuku i od tej pory, problemy ustały. Sam se zgrzał ile chciał i był zadowolony. Ja ten sterownik zamontowałem potem właśnie u siebie i zrobiłem to odcinanie grzania, bo ewidentnie jest zjebany i nie odłącza grzania, ale tak poza tym, to działa, tylko grzeje świece aż 40 sekund, bo sprawdzałem ostatnio stoperem i to bez różnicy, czy silnik ciepły, czy zimny. Na początku szybko wyłączał to grzanie (jak powinien) i włączał po rozruchu (jak powinien) a potem coś mu się zwaliło i długo grzeje. Może czujnik się zwalił, bo oczywiście zamontowałem dodatkowy czujnik temperatury, z którego odczyty bierze ten sterownik, żeby wiedział, jaką temperaturę ma silnik. Mam takich sterowników jeszcze ze trzy, to można by zmienić i zobaczyć, czy będzie to samo. Ale ewidentnie, ten jest zwalony.